Drzewa ogromne, że nie widać szczytu,
Słońce zachodząc różowo się pali
Na każdym drzewie jakby na świeczniku,
A ludzie idą ścieżką, tacy mali.
Zadrzyjmy głowy, weźmy się za ręce,
Żeby nie zgubić się w trawach jak w borze.
Noc już na kwiaty nakłada pieczęcie
I z góry spływa kolor po kolorze.
A tam nad nami uczta. Dzbany złota,
Czerwone wina w osinowej miedzi.
I wiezie dary powietrzna karoca
Dla niewidzialnych królów czy niedźwiedzi.
INTERPRETACJA
Autor w wierszu filozoficznym opisuje sztukę życia. Naturę lasu porównuje do codziennych chwil.
Utwór zawiera elementy przyrody widziane ludzkim wzrokiem. Wyobraźnia ludzka tworzy kontrast wielkości. Kontrast polega na zminimalizowaniu przyrody. W wierszu stosowania jest przenośnia nawiązująca do różnorodności natury, a zwyczajnych problemów.
Piękno świata towarzyszyć nam może równolegle z naszymi wyborami i decyzjami. Człowiek wolny ma prawo do decydowania i przeżywania swojego życia w zgodzie z naturą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz