poniedziałek, 28 marca 2011

WŁADYSŁAW BRONIEWSKI SZCZĘŚCIE

Rozmyślam coraz częściej,
od pewnego wieczoru,
że chyba moje szczęście
jest zielonego koloru.
Więc niech ta zieleń we mnie rośnie
i niech mnie zewsząd otoczy
drapieżne, zachłannie, miłośnie -
zieleń jak twe oczy.
Niechaj mi będzie życie
oceanicznym dnem,
gdzie pływają morskie straszydła
o włosach z wodorostów
- zielone! Zielone niesamowicie! -
i gdzie wszystko jest snem.
Przeczytaj tę bajkę, nim uśniesz,
jeśli chcesz.
Szczęście? -
to co dzień dostać jeden uśmiech
i zwrócić jeden wiersz.




INTERPRETACJA



Podmiot liryczny zwraca się bezpośrednio do czytelnik. Jego przekaz jest prosty i zrozumiały.
Poeta "szczęście" darzy wielkim szacunkiem. Stara się je wprowadzić do swojego wnętrza w codziennym życiu. Chce aby go przeniknęło. Jego szczęście posiada intensywny kolor, porównuje je do oczu oraz włosów z wodorostów.
Ostatnia strofa jest próbą odpowiedzi na pytanie, czym jest szczęście?
Wszystko o czym wcześniej mówił nam podmiot liryczny było bzdurą , czymś nierealnym. Informuje, że prawdziwe szczęście możemy doznać dopiero wtedy, gdy przekazujemy dobro! Tworzymy ciepło i uczymy szacunku do innej osoby. Jesteśmy wewnętrznie szczęśliwi.
Jeśli naprawdę chcesz aby otaczało Cię, musisz sam chcieć wprowadzić je w swoje życie!


wtorek, 15 marca 2011

WISŁAWA SZYBMORSKA MUZEUM

Są talerze, ale nie ma apetytu.
Są obrączki, ale nie m wzajemności
od co najmniej trzystu lat.

Jest wachlarz - gdzie rumieńce?
Są miecze - gdzie gniew?
I lutnia ani brzęknie o szarej godzinie.

Z braku wieczności zgromadzono
dziesięć tysięcy starych rzeczy.
Omszały woźny drzemie słodko
zwiesiwszy wąsy nad gablotką.

Metale, glina, piórko ptasie
cichutko tryumfują w czasie.
Chichocze tylko szpilka po śmieszce z Egiptu.

Korona przeczekała głowę.
Przegrała dłoń do rękawicy.
Zwyciężył prawy but nad nogą.

Co do mnie, żyję, proszę wierzyć.
Mój wyścig z suknią nadal trwa.
A jaki ona upór ma!
A jak by ona chciała przeżyć!





INTERPRETACJA


Wiersz Wisławy Szymborskiej "Muzeum" obrazuje życie człowieka, w kontekście przemijania, rywalizacji z przedmiotami otaczającymi nas. Tą dramatyczną prawdę, autorka stara nam przekazać w krótki, ironiczny sposób.
W życiu wiele rzeczy należących do nas przetrwają dłużej, od nas. Dobrym przykładem jest muzeum który przedstawia autorka, gdzie zgromadzone eksponaty z różnych czasów , epok to rzeczy których właściciele od dawna nie żyją. Pomimo tego, gdyby nie człowiek, który nadaje sens istnieniu tych rzeczy, to przedmioty te byłyby martwe, bez jakiegokolwiek wyrazu.
Atutem człowieka jest to że żyje, odczuwa radość z istnienia, tworzenia i budowania dobra.
Powyższy wiersz oparty jest właśnie na dużym kontraście miedzy ludźmi, a przedmiotami. Znajduje się w nim wiele metafor tj: "korona przeczekała głowę", "przegrała dłoń do rękawicy".
W utworze tym panuje stanowczo ironia, którą bardzo często możemy zobaczyć w wierszach Szymborskiej. Ta drwina jest bronią przeciw tragicznej prawdzie przemijania czasu, która wiąże się z istnieniem człowieka.
Czytając wiersz wyciągamy proste wnioski. Czas = przemijanie. To jedyne z niewielu prawd tego życia.